PANI - Nie muszę być już doskonała

:::Nie buntuję się:::...

Wierzę, że ktoś jest tam na górze. Wierzę bardzo mocno. Myślę, że Bóg, Szef- jak go czasami nazywam, daje nam dokładnie tyle, ile jesteśmy w stanie unieść. Dlatego nie ma sensu buntować się. Trzeba po prostu próbować unieść ciężar. Potykać się, ale nie poddawać. Gdy ciężko zachorowałam, nie miałam do nikogo pretensji. I choć to może zabrzmieć absurdalnie, w jakiś sposób tego się spodziewałam. Wiedziałam wówczas, ze coś w moim życiu idzie nie tak, ze tracę nad nim kontrolę. Teraz czuję, ze ta choroba zdarzyła się po coś, dzięki niej udało mi się spojrzeć na siebie z dystansu.

...:::Umiem wyznaczać granice:::...

Widzowie myślą o mnie jak o Marysi Zduńskiej z serialu „M jak Miłość”. Widzę czasem, że przy bezpośrednim spotkaniu ludziom otwierają się szeroko czy ze zdumienia, gdy wreszcie do nich dociera, że ona to ona, a ja to ja. My nie jesteśmy do siebie podobne. Marysia jest zrównoważona, zawsze rozpatruje rację z każdej ze stron. Ja mam większy temperament. Zdarza mi się wybuchnąć, działać zbyt szybko, podejmować decyzję bez zastanowienia. Wcielając się w tę postać, gram kolejną rolę w moim życiu. Ważną, ale tylko rolę. Na co dzień nie przynoszę pracy do domu, nie żyję emocjami moich bohaterów. Aktorstwo polega na ciągłym odsłanianiu siebie, co siłą rzeczy powoduję, że jest się stale ocenianym. Publiczność i krytyka codziennie wydają na nas wyrok. Tymczasem zawód, który wykonujemy, jest ulotny. Rola już minęła, a czyjaś uwaga tkwi w nas jak zadra. Popularność bywa często mylona z wielkością aktora, a to są dwie różne sprawy, które staram się rozgraniczać

...:::Jestem całkiem zwyczajna:::...

Przez długi czas wszystko przychodziło mi z łatwością. Do szkoły teatralnej ja – dziewczyna, która recytowała wierszyki na szkolnych akademiach – dostałam się za pierwszym razem. Trafiłam na świetny rok. Zdolnych, fajnych ludzi. Debiutowałam wcześnie, bo już na trzecim roku studiów. Odkrył mnie Jan Englert. Choć byłam dobrą studentką, kompletnie nie umiałam, jak to się dzisiaj mawia, „lansować się”. A Englert pomimo mojej nieśmiałości dostrzegł coś we mnie. Oczywiście kazał ciężko pracować. Szukać kobiecości. Wręcz „dodrapać się” w sobie seksapilu, o którym nie miałam pojęcia. A gdy mi się to wreszcie udało, mój występ w przedstawieniu dyplomowym „Czyste Szaleństwo” w reżyserii Englerta został nagrodzony na Ogólnopolskim Przeglądzie Spektakli Dyplomowych Szkół Teatralnych w Łodzi. Za pierwszą rolę w Teatrze Telewizji także otrzymała nagrodę, tym razem od TVP. Zaraz po studiach otrzymałam angaż do Teatru Polskiego w Warszawie, gdzie grały gwiazdy: Barbara Orawianka, Katarzyna Łaniewska , Gustaw Holoubek, Zdzisław Mrożewski, Wiesław Gołas. Miałam szczęście do fantastycznych reżyserów: Kazimierza Dejmka, Tomasza Zgadły, Andrzeja Łapickiego. Spotkania z nimi to były kroki milowe w moim życiu. Oni uświadomili mi, że ja osoba całkiem zwyczajna, mam coś do zaproponowania światu, że to, jak gram, jak myślę o zawodzie aktora, ma sens.

...:::Pędzę, więc popełniam błędy:::...

Jestem osoba energiczną i emocjonalną. Pędzę do przodu bez zastanowienia i nie dostrzegam, ze ktoś może za mną nie nadążyć. Bywam za szybka i czasem nie pozwalam innym przy mnie zaistnieć. Może dlatego, że długo byłam starszą siostrą? Zajmowałam się młodszymi braćmi, często ich wręczałam. Do dziś zresztą to robię. Teraz już wiem, ze to podwójna strata. Dla mnie i dla nich. Nauczyłam się jednak doceniać popełnione błędy i wyciągać wnioski na przyszłość. Długo starał się być doskonale zorganizowana. Łączyłam pracę z wychowaniem dziecka. Chciałam być świetną żoną i mamą . teraz już nie musze być doskonała.

...:::Doceniam to, co mam:::...

Nie porównuję się z innymi. Są tacy, którzy mają lepiej, i tacy, którzy mają gorzej. A ja mam tak, jak mam. Dziecko, paczkę sprawdzonych przyjaciół, których kocham. Nie umiem powiedzieć, czy to dużo, czy mało. Dla mnie w sam raz.

...:::Już się śmieję:::...

Zauważyłam, ze jestem silna. Myślę, że zawsze taka byłam, tylko nie zdawałam sobie z tego sprawy. Gdy przetrwałam rozwód, chorobę, zorientowałam się, jakie siły we mnie drzemią. Właśnie teraz jest ten moment, kiedy wreszcie mogę powiedzieć, ze znam siebie. Siłą człowieka polega na tym, ze się podnosi, a ja to umiem. Skoro już wiem, że umiem, podołam – daję sobie więcej luzu. Latem grałam w Międzyzdrojach podczas letniego festiwalu. Wstawałam o szóstej rano, szłam na spacer, a gdy wracałam, czekała na mnie kawa. Siedzieliśmy z przyjaciółmi przy śniadaniu, gadaliśmy. Były śmiech, wspomnienia, opowieści. Przeżyłam naprawdę ciężkie chwile i – choć zabrzmi to jak paradoks – dzięki nim nauczyłam się rzeczywiście cieszyć pełną piersią. Przez wiele lat nie umiałam opowiadać dowcipów. Czasem nawet złościło mnie to, że jako aktorka nie potrafiłam zapamiętać puenty. Dziś śmieję się często, szczerze, a dowcipy przychodzą mi z łatwością.

...:::Przyglądam się sobie:::...

Kiedyś grałam w koszykówkę, byłam rozgrywającą. Ta rola przypadła mi również w życiu. Często ustawiam sobie poprzeczkę zbyt wysoko. Uczę się, że można inaczej. Na niższych obrotach. Gdy ostatnio się przeprowadzałam dałam sobie na to dużo czasu. Wolno przeglądałam dokumenty, stare fotografie, jakieś papiery. Całe moje życie przesuwało mi się przed oczami. Miałam czas, by mu się z uwagą przyjrzeć. A przede wszystkim przyjrzeć się sobie. To trudne, ale uczę się poświęcać sobie czas. Zatrzymywać się. Słuchać ciszy. Złapałam się na tym, że nie wiem, co jest w programie telewizyjnym, bo przez ostatnie półtora roku w ogóle nie włączałam telewizora. Nauczyłam się, że nie należy bać się ciszy i tego, ze w samotności dopadną mnie demony. One mogą dopaść wszędzie. Nawet ram, gdzie jest gwar, hałas, tłok. Nie ma od nich ucieczki. Dlatego wsłuchuję się w siebie. Nie boję się tego, co mogę wówczas usłyszeć.

...:::Uczę się mówić „nie”:::...

Jestem osoba, która długo nie mówi „nie”. Nie zaprzeczam, nie walczę o swoje, aż w końcu stawiam sprawę na ostrzu noża. A kiedy nazbiera się wiele tych, na którymi nie panuję, wybucham. Wtedy moje „nie” jest niczym mała rewolucja. Najczęściej dzieje się tak wtedy, gdy pozwalam, żeby rzeczywistość mnie przytłoczyła. Ale kiedy jestem czujna, gdy pilnuje tego, by świat nie właził mi na głowę, wtedy działam bez większych emocji.

...:::Daję szansę miłości:::...

Zawsze daję szansę. Dlatego miłość też dostanie u mnie kolejną. Bo choć rozwiodłam się, to nie znaczy, ze przekreśliłam jej znaczenie. Fakt, rozwód mnie bolał. Jednak nie bardziej niż każdego. Jedyna różnica była taka, że przez moją popularność interesowały się nami gazety. Po rozwodzie postanowiłam, ze już nigdy nie będę wypowiadać się na temat związku. Prawo do mówienia o swoim mogą mieć moi rodzice. Oni przeżyli razem ponad czterdzieści lat

...:::Przyjemność czekania:::...

W dzieciństwie nauczyłam się, jak ważne jest, żeby bliscy żyli swoimi sprawami, umieli dzielić się problemami. Mój dom był ciepły, ale pełen emocji. Żyliśmy jak włoska rodzina. W gwarze i przekomarzaniach. Gdy jednak pojawiały się kłopoty, siadaliśmy przy stole i rozmawialiśmy. Nikt od nikogo dużo nie wymagał, za to każdy wymagał od siebie. To mnie nauczyło odpowiedzialności. Byłam pewna, że świat jest prawy, rządzi się określonymi prawami. Teraz uczę tych samych zasad moją córkę. Oczywiście, jako matka nie ustrzegam się od błędów. Długo nie potrafiłam Ince odmawiać zabawek czy ubrań, bo wydawało mi się, że ona powinna je mieć. Potem doszłam do wniosku, że oczekiwanie też jest fajne. Dając jej wszystko od razu, pozbawiałam ją przyjemności czekania.

...:::Odkrywam inną twarz:::...

W teatrze Ateneum w Warszawie gram właśnie w „Pokojówkach” Jeana Geneta, spektaklu wyreżyserowanym przez Ewelinę Piotrowiak. Jestem tam łagodna i drapieżna. Dziękuje losowi za to przedstawienie, bo mogę wreszcie pokazać, ze są we mnie różne emocje. Cała ich naprawdę szeroka gama. Któregoś dnia po spektaklu podeszła do mnie pewna pani i powiedziała, ze nie spodziewała się, iż taka mogę być na scenie. Że mam druga twarz. Już dawno nikt nie powiedział mi takiego komplementu. Dla aktora to bardzo ważne. Poczułam się doceniona, spełniona, szczęśliwa. Właśnie teraz